Powrót

Piękny zwyczaj kolędowania

Artykuł zgodny ze stanem prawnym na dzień: 2020-12-21

Kolęda jest pieśnią, która od razu przywołuje na myśl piękny grudniowy okres poprzedzający święta Bożego Narodzenia i same Święta. Tworzy niesamowity, magiczny, ciepły klimat, choć na zewnątrz najczęściej mróz. Kolęda wraz z innymi symbolami Świąt, m.in. choinką, Wigilią, spotkaniami w gronie rodzinnym, ozdobami i daniami świątecznymi, wprowadza niepowtarzalną atmosferę w naszą codzienność. Daje spokój, radość i refleksję.

Pod koniec roku kolędy, pastorałki i piosenki o tematyce świątecznej można usłyszeć niemal wszędzie. Już od połowy listopada dźwięki płynące ze sklepowych głośników wprowadzają bożonarodzeniowy klimat. Im bliżej Świąt, tym jest ich więcej. Wystarczy wejść do galerii handlowej w grudniu, by się przekonać, że zarówno dekoracje, jak i muzyka przypominają klientom o zbliżającym się Bożym Narodzeniu i związanym z tym „obowiązkiem” zakupów. Przez to, że kolędy i piosenki świąteczne w tym czasie „bombardują” nas ze wszystkich stron, dla wielu stały się powszechne, wręcz nudne i oczywiste. A przecież za tą „oczywistością” kryje się piękna tradycja. Kiedyś nie było przecież sprzętów grających, radia czy telewizji. Kolędy śpiewało się w określonym czasie, przez co, zachowywały swój wyjątkowy, świąteczny charakter. W liturgii Kościoła katolickiego kolędy powinno wykonywać się od mszy o północy w święta Bożego Narodzenia (noc 24/25 grudnia) do święta Chrztu Pańskiego (niedziela po 6 stycznia). W polskiej tradycji dopuszcza się śpiewanie ich do Święta Ofiarowania Pańskiego (2 lutego).

Obecnie okres, w którym słyszymy kolędy i piosenki świąteczne znacznie się wydłużył, a zwyczaj bardzo skomercjalizował. 

Co ciekawe, kolęda w swym pierwszym znaczeniu była noworoczną pieśnią powitalną i pochwalną na cześć gospodarzy, przekazywała życzenia szczęścia i pomyślności. W rozumieniu pieśni religijnej, związanej z narodzinami Chrystusa, wykształciła się później, wraz z rozwojem i umacnianiem się chrześcijaństwa. Terminem kolęda określa się również obrzęd ludowy związany z okresem słowiańskiego Święta Godowego, a następnie świąt Bożego Narodzenia, polegający na obchodzeniu domów przez kolędników.

 

Początek rachuby nowego czasu

 

Źródeł kolędy należy szukać w obchodach rzymskich Kalendae styczniowych (mensis Januarius). Dla Rzymian był to szczególny pierwszy dzień miesiąca, ponieważ 1 stycznia, począwszy od 153 roku p.n.e., konsulowie rzymscy obejmowali swój urząd. Z czasem, od 46 roku p.n.e., dekretem Juliusza Cezara 1 stycznia został oficjalnie ogłoszony jako początek roku administracyjnego. Z tej okazji w Rzymie odwiedzano się, składano sobie podarki, śpiewano pieśni. Zwyczaje te przejęło chrześcijaństwo, łącząc je z okresem Bożego Narodzenia, uważanym za początek rachuby nowego czasu.

Za twórcę pierwszej kolędy, w znaczeniu pieśni religijnej, uważa się św. Franciszka z Asyżu (przełom XII i XIII w.). Była ona śpiewana w nocy z 24 na 25 grudnia w zorganizowanej przez niego w Greccio we Włoszech szopce w 1223 r. Najstarsza polska kolęda to „Zdrow bądź, krolu anjelski” z 1424 roku.

Do najpopularniejszych polskich kolęd zaliczamy: „Bóg się rodzi”, „Wśród nocnej ciszy”, „Przybieżeli do Betlejem”, „Dzisiaj w Betlejem”, „Lulajże Jezuniu”.

 

Pastorałki

 

Odmianą kolędy o wątkach zaczerpniętych z życia codziennego jest pastorałka (łac. pastoralis, pasterski). To ludowa, wesoła pieśń o lekkim charakterze i tematyce związanej z Bożym Narodzeniem. Religijna tematyka bożonarodzeniowa została poszerzona tu jednak o warstwę obyczajową, regionalną, zazwyczaj utrzymaną w tonie sielankowym. W odróżnieniu od kolęd pastorałki nie są przeznaczone do śpiewania w kościele. Do najpopularniejszych polskich pastorałek należą: „Jezus malusieńki”, „Oj, maluśki, maluśki”.

 

Piosenki świąteczne

 

Inny rodzaj utworów, które kojarzą się ze Świętami stanowią piosenki świąteczne. Nie mają tematyki czysto religijnej, dlatego nie można zaliczyć ich ani do kolęd, ani do pastorałek. Poruszany jest w nich temat Świąt, zimy, mikołaja, prezentów. Swoją popularność piosenki świąteczne zawdzięczają m.in. filmom lub innym mediom rozrywkowym. Ciekawym przykładem piosenki świątecznej, która tak naprawdę ma niewiele wspólnego ze Świętami, a zyskała niesamowitą popularność i od wielu lat otwiera sezon świąteczny jest „Last Christmas” zespołu Wham!. Inne przykłady takich utworów to: „All I Want For Christmas is You”, „Santa Claus is Coming to Town” czy polski „Jest taki dzień” Czerwonych Gitar.

 

Kolędowanie

 

Kolędowanie pierwotnie związane było z magią wegetacyjną oraz zaklinaniem urodzaju i płodności. Zarówno stroje kolędników, jak i ich zachowania oraz śpiewane lub recytowane przez nich rytualne teksty cechowała wiara w magiczną moc sprawczą wypowiadanych słów. Już sama obecność kolędnika, czyli „istoty przybyłej z zaświatów”, związanej ze światem sakralnym była uznawana za dar. Jednak aby ten dar w postaci przybycia czy życzeń miał się spełnić, wymagana była wzajemność. Za życzenia posłane w różnych postaciach należały się podarunki w formie pożywienia, alkoholu lub pieniędzy.

Moment kolędowania początkowo związany był z Nowym Rokiem. Wraz z ekspansją chrześcijaństwa oraz ustanowieniem obecnych dat świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku obrzędy kolędnicze spotyka się przede wszystkim od wigilii Bożego Narodzenia do Trzech Króli. Kolędowanie nie jest zwyczajem wywodzącym się z Polski. Różne formy tego zwyczaju występują w całej Europie. I tak, np. w Anglii, choć śpiewanie kolęd w gronie rodzinnym przy stole jest mało spotykane, powszechna jest tradycja kolędników - wędrujących, kolędujących i zbierających datki na szczytne cele. W Anglii śpiewanie kolęd na ulicach jest bardzo powszechne i przez cały grudzień można się natknąć na grupy kolędników, od maluchów do emerytów, w najrozmaitszych miejscach wszystkich miast. Spotkać ich można nawet w pubach.

 

 

W Niemczech, od początku stycznia do Święta Trzech Króli, tysiące dzieci kolęduje po miastach i wsiach. Tradycja ta kandyduje do listy niematerialnego dziedzictwa UNESCO. O prestiżu kolędowania w Niemczech niech świadczy to, że kanclerz (obecnie Angela Merkel) zaprasza kolędników do Urzędu Kanclerskiego, a prezydent (obecnie Frank-Walter Steinmeier) do swojej siedziby w Pałacu Bellevue. Mali kolędnicy odwiedzili także papieża Franciszka.

Tradycyjnie jednak pukają do wszystkich domów. Przebrane za Trzech Króli śpiewają kolędy, składają życzenia i zbierają pieniądze na pomoc potrzebującym. Organizatorzy (Kindermissionswerk) twierdzą, że Kolędnicy (Sternsinger) są największą na świecie akcją solidarności dzieci dla dzieci.

Tradycja „Sternsinger” opiera się na biblijnej opowieści o Trzech Królach, którzy podążając za Gwiazdą Betlejemską przybyli z darami do stajenki z narodzonym Jezusem Chrystusem. Udokumentowane przekazy mówią o wprowadzeniu zwyczaju „Sternsinger” w połowie XVI wieku przez uczniów klasztorów i chórzystów. Inne źródła mówią o jeszcze wcześniejszym zdarzeniu – przewiezieniu w 1164 roku do Kolonii relikwii czczonych jako szczątki Trzech Króli. W dzisiejszej formie akcja „Sternsinger” znana jest od 1959 roku. Organizują ją parafie katolickie.

 

Historia dwóch kolęd

 

Pięknych kolęd nie brakuje, zarówno w Polsce, jak i na świecie. Zapewne każdy ma swoją ulubioną, taką której słucha lub którą śpiewa najchętniej. Są jednak dwie kolędy, wzbudzające u większości szczególne wrażenia. Chodzi o „Cichą noc” i „Bóg się rodzi”.

Według badań opinii publicznej „Cicha noc” jest ulubioną kolędą Niemców. Rozbrzmiewa zarówno pod niemiecką czy polską choinką, jak i pod afrykańskimi palmami. Usłyszeć ją można w wiecznym lodzie Alaski i w tropikalnych lasach Ameryki Południowej. Jej tekst został przetłumaczony na 300 języków i dialektów na całym świecie. Napisał go w 1816 roku austriacki ksiądz Joseph Mohr (1792–1848) podczas swojej posługi w parafii Mariapfarr, w regionie Lungau (Austria). Fakt ten stał się znany badaczom dopiero w 1996 roku, kiedy odkryto własnoręczne notatki księdza Mohra na ten temat. Kiedy w 1817 ksiądz został przeniesiony do parafii Oberndorf koło Salzburga, tekst zabrał ze sobą.

Właśnie w Oberndorf ksiądz Mohr poznał wiejskiego nauczyciela i organistę Franza Xavera Grubera (1787–1863). Jak się wkrótce okazało, z pomocą przyszedł im przypadek. Akurat tuż przed świętami Bożego Narodzenia wysiadły kościelne organy. Gruber pisał później, że właśnie dlatego powstała kolęda "Cicha noc". Było to 24 grudnia roku 1818, gdy ówczesny wikariusz ks. Joseph Mohr wręczył w nowo powstałej parafii świętego Mikołaja w Oberndorf pełniącemu obowiązki organisty Franzowi Gruberowi wiersz, z prośbą o napisanie pasującej do niego melodii na dwa głosy i chór z towarzyszeniem gitary.

Premiera nowej kolędy odbyła się w czasie pasterki 24 grudnia 1818 roku, w raczej skromnych warunkach biednej parafii. Ksiądz Mohr śpiewał głos tenorowy akompaniując na gitarze, a Gruber śpiewał partię basu. W czasie premiery zaśpiewano wszystkie sześć zwrotek, a nie tylko trzy, które śpiewa się dziś. Jak wynika z przekazów, wykonanie kolędy można uznać za sukces.

Nieznane są późniejsze losy utworu, jednak wiadomo, że „Cicha noc” nie od razu zdobyła rozgłos.

Około roku 1832 kolędę wykonano publicznie w Lipsku. Od tego momentu datuje się jej triumfalny pochód w krajach niemieckojęzycznych. W Berlinie król Fryderyk Wilhelm Pruski nakazał wykonywanie jej co roku w swoim pałacu w czasie Bożego Narodzenia przez chór katedralny. W 1854 roku kolędę włączono do repertuaru królewskiej kapeli dworskiej. Stała się nieodłącznym elementem rodzinnych obchodów świąt, a jednocześnie znalazła się w kościelnym kanonie pieśni bożonarodzeniowych. Twórca jej tekstu ks. Mohr już tego nie dożył. Zmarł w 1848 roku.

W Polsce to „Pieśń o Narodzeniu Pańskim”, czyli utwór Franciszka Karpińskiego, popularnie znany jako „Bóg się rodzi”, nazywana jest królową kolęd.

Jej tekst powstał w Dubiecku nad Sanem na zamówienie księżnej marszałkowej Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej (1736–1816). Kolęda po raz pierwszy zabrzmiała w 1792 r. w Starym Kościele Farnym w Białymstoku. W tym samym roku ukazało się jej pierwsze wydanie sporządzone w klasztorze oo. Bazylianów w Supraślu (koło Białegostoku).

Tym co w „Bóg się rodzi” zachwyca, zwłaszcza językoznawców, jest mistrzowsko wykorzystany oksymoron, czyli związek frazeologiczny, złożony z wyrazów opozycyjnych znaczeniowo (antonimicznych), prowadzący do efektu paradoksu. W kolędzie „Bóg się rodzi” aż roi się od oksymoronów, które uwydatniają znaczenie cudu, jaki miał miejsce w betlejemskiej stajence. Wystarczy przeczytać pierwszą zwrotkę, by zobaczyć o co chodzi:

 

„Bóg się rodzi, moc truchleje

Pan niebiosów obnażony

Ogień krzepnie, blask ciemnieje

Ma granice - Nieskończony

Wzgardzony - okryty chwałą

Śmiertelny król nad wiekami”

 

Utwór, choć poważny w treści, znacznie różniący się od popularnych kolęd ludowych, jest wyrazem kunsztu autora, który w wyjątkowy sposób połączył wzniosłość z potocznością.

 

 

 

Wojciech Napora, Powroty.gov.pl