Назад

Po emigracji. Przystosowanie do życia w ojczyźnie – czy jest możliwe?

Artykuł zgodny ze stanem prawnym na dzień: 2015-08-17

Powrót do Polski po kilkuletnim pobycie za granicą może nam się jawić jako niezwykle stresujące i pełne wyzwań wydarzenie. Optymiści zapewne wyobrażają sobie pełen wzruszeń powrót do rodzinnego miasta, do bliskich, znajomych i rodziny. Cieszą się na myśl, że znowu będą mogli wędrować uliczkami ze wspomnień, którymi od dłuższego czasu wędrowali jedynie w marzeniach.

A jak to tak naprawdę jest? Jak reemigranci radzą sobie z zastaną po powrocie rzeczywistością? Jak wyglądają ich relacje z bliskimi, którzy podczas ich nieobecności zmieniali się, ewoluowali, tylko, że w innym niż oni kierunku?

Pobyt w innym kraju, wśród ludzi o odmiennej kulturze i przekonaniach, ludzi wywodzących się z innych środowisk, zmienia emigranta na zawsze. Zmieniają się jego zwyczaje - nawet te dotyczące tak banalnych kwestii jak oczekiwanie na autobus na przystanku lub sposobu komunikacji z obcymi mu ludźmi spotykanymi na ulicy czy w sklepie. Zmieniają się jego zwyczaje i upodobania kulinarne. Często świat staje się nagle o wiele mniejszy niż z perspektywy jego rodzinnej miejscowości w Polsce. Po powrocie do ojczyzny brakuje mu wielu elementów jego emigranckiej codzienności – do tego dochodzi frustracja związana z brakiem zrozumienia wśród bliskich, którzy nie potrafią postawić się w jego sytuacji i zrozumieć przez co przechodzi.  

Koło, Kwadrat, a może Trójkąt?

To, czego doświadczają osoby wyjeżdżające na dłuższy okres do innego kraju oraz jakie są ich wrażenia po kilkuletniej emigracji, gdy wracają do swojej ojczyzny, w interesujący sposób i bardzo trafnie opisała na swoim blogu Naomi Hattaway. 

To będzie historia o dwóch krajach. Pierwszy to kraj w kształcie koła, wszyscy jego mieszkańcy są Kołami. Mają swoje obyczaje, kuchnię, religię, wyróżnia ich kultura polityczna, święta, język.  Mieszkańcy drugiego kraju - Kwadratu mają również swoją unikalną kulturę, preferencje kulinarne, wierzenia, uroczystości, tak jak Koła – lecz cechy te są całkowicie odmienne. 

Pewnego dnia okrągły obywatel Koła wsiada w samolot i ląduje w Kwadracie, wśród Kwadratów, próbując komunikować się w ich kwadratowym języku i  zachowywać zgodnie z kwadratowymi zwyczajami. Z czasem udaje mu się przystosować w pewnym stopniu do kwadratowej kultury, adoptuje niektóre jej elementy, zaprzyjaźnia się ze zwyczajami Kwadratów – dostosowując się do nich, ma już swoje ulubione kwadratowe potrawy i bywa, że częściej świętuje razem z Kwadratami ich uroczystości, zamiast swoich.

Nigdy jednak nie stanie się Kwadratem. Za to powoli traci pewne cechy, które świadczyły o jego przynależności do społeczności Kół. Kultura Koła ustępuje miejsca tej kwadratowej, jednak nigdy do końca.

Koło powoli ewoluuje, zmienia swój sposób myślenia, zwyczaje, zmienia swój kształt. Zaczyna przekształcać się w… trójkąt, zachowuje swoje cechy obywatela kraju Kół, jednocześnie wsiąkając w kulturę Kwadratów.  

Po kilku latach Trójkąt znowu znajduje się w samolocie, w drodze powrotnej do kraju Kół. To, że wrócił do swojego kraju nie oznacza, że na powrót stanie się Kołem. Doświadczenia z emigracji zmieniają go do tego stopnia, że już nigdy nie przestaje być Trójkątem.

To prawda, każde doświadczenie nas zmienia – ale czy na zawsze?

To spojrzenie na przemiany zachodzące w życiu osób powracających do kraju po kilkuletniej emigracji potwierdzają na blogu setki komentujących z całego świata.  Jednak nie każdy zgadza się z tym, że ta przemiana jest nieodwracalna i po powrocie już zawsze każdy czuje się obco we własnym kraju.

- Na emigracji spędziłam dwa lata, rzadko przyjeżdżałam do Polski w tym okresie, po powrocie wpadłam w depresję. Brak uśmiechu na twarzach ludzi spotykanych na ulicy, coś, co jest tak często powtarzane, że wydaje się banałem, niewyobrażalnie mnie przygnębiało – wspomina Agnieszka. - W zasadzie od razu zaczęłam planować powrót do Londynu. Po trzech miesiącach pojechałam tam na wystawę fotografii znajomego – pomyślałam, że to będzie test. I okazało się, że faktycznie uwielbiam to miasto. Jednak większość znajomych, którzy sprawiali, że moja codzienność była pełna przygód i radości rozjechali się po świecie lub wrócili do swoich krajów. Powrót nie do końca mnie satysfakcjonował, to już nie było to samo. Dlatego prawdopodobnie skończyło się jedynie na tej wizycie.

Od mojego powrotu minęło 6 lat, londyńska przygoda to najlepsze, co mi się przytrafiło, jednak moje życie jest w Polsce, nie czuję się tu obco, znowu się przystosowałam. Tyle tylko, że uśmiechem próbuję sprowokować uśmiech na twarzach innych. 

Agnieszka Juźwiuk, Powroty.gov.pl

 

Źródło:
http://naomihattaway.com/2013/09/i-am-a-triangle-and-other-thoughts-on-repatriation/